Kończący się rok był udany dla Floty Świnoujście, która wywalczyła upragniony awans do trzeciej ligi. Powrót na wyższy poziom, nie był jednak łatwy dla zespołu z wyspy Uznam. Trener Marcin Adamski podsumował wydarzenia z ostatnich miesięcy w rozmowie z Waldemarem Mroczkiem dla klubowych mediów.

Proszę o krótkie podsumowanie roku 2023.

Był to przede wszystkim rok pełen emocji. Najważniejsze, że zrealizowaliśmy nasz cel, czyli awansowaliśmy do trzeciej ligi, zajmując jednocześnie trzecie miejsce w Pro Junior System, co oznacza, że wiele minut dostała nasza młodzież. A to nie zdarza się często w przypadku klubów grających o awans. Polepszyliśmy również średnią zdobytych punktów na mecz w stosunku do poprzedniego sezonu, takie są fakty. Jak pamiętamy, nasz awans został osiągnięty w dramatycznych okolicznościach, ale był bardzo zasłużony. Jak ciężko jest uzyskać awans pokazują obecne rozgrywki czwartej ligi, w których rywalizują o awans cztery mocne kluby z dużymi budżetami, a tylko jedna ekipa awansuje. Należy też dodać, że nasz awans został osiągnięty niewielkim nakładem finansowym, dlatego moim zdaniem był wielki sukces. Początek w trzeciej lidze był bardzo ciężki. Sama gra nie wyglądała najgorzej na tle innych zespołów, jednak popełnialiśmy wiele błędów indywidualnych i w zbyt prosty sposób traciliśmy bramki. Tak było choćby w meczach z Błękitnymi, Zawiszą czy Świtem. Z drugiej strony potrafiliśmy wygrać z czołowymi drużynami tej ligi, czyli Vinetą i Elaną. Te zwycięstwa były bardzo potrzebne, gdyż dodały chłopakom wiary we własne możliwości. W międzyczasie zmieniliśmy delikatnie profil treningu, z nastawieniem na skuteczniejszą grę w defensywie całego zespołu. Efektem tego trzy zwycięstwa w czterech ostatnich meczach rundy, co też pokazało świetne przygotowanie fizyczne zawodników oraz progres jaki drużyna zanotowała pod koniec rundy jesiennej, która zakończyła się dla nas bardzo optymistycznie. Jesteśmy jednak świadomi, że rundy wiosenne są zawsze trudniejsze, ale zrobimy wszystko, aby zrealizować nasz cel, jakim jest utrzymanie się w trzeciej lidze.

Co było powodem słabego startu w trzeciej lidze?

Nie ma co ukrywać, przeskok pomiędzy czwartą i trzecią ligą jest bardzo duży. Nasza gra w pierwszych meczach, tak jak powiedziałem, nie była najgorsza, ale brakowało w niej jakości i charakteru. W fazie atakowania brakowało polotu i wiary w powodzenie akcji, a po stracie piłki natychmiastowego ataku na piłkę i agresji. Błędy jakie przechodziły bez konsekwencji w czwartej lidze, w trzeciej mocno się mściły. Słaba też była komunikacja pomiędzy zawodnikami. Proszę pamiętać, że mamy wielu nowych, ale młodych zawodników, którym brakuje jeszcze ogrania. Ja też jako trener popełniałem błędy, z których starałem się wyciągać wnioski. Na treningach jednak bardzo mocno i konsekwentnie pracowaliśmy nad poprawą naszej gry, która w ostatnich meczach rundy była widoczna. Muszę za to pochwalić całą drużynę, bo zaangażowanie na treningach było na bardzo wysokim poziomie i tylko dlatego możliwy był progres sportowy. Jestem dumny z naszej drużyny i wszystkich zawodników z osobna, bo w trudnych momentach nie poddaliśmy się i pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z wiarą do końca.

Dlaczego Flocie lepiej szło na wyjazdach?

Trudno powiedzieć, w piłce nic nie jest zero-jedynkowe. Wydaje mi się, że w większości meczów wyjazdowych byliśmy bardziej skoncentrowani, graliśmy bardziej kompaktowo, stanowiliśmy zwarty zespół. A już najlepsze mecze rozegraliśmy grając z przysłowiowym nożem na gardle, jak np. mecz w Kartuzach. Świadczy to, że z mentalem w naszej drużynie nie jest źle. Z drugiej strony, bardzo żałuję, że te domowe mecze, poza Elaną i Vinetą, nam nie wyszły. Decydowały o tym momenty dekoncentracji drużyny i błędy indywidualne. Szkoda mi naszych kibiców, bo nic tak nie smakuje, jak zwycięstwa przed własną publicznością. Wtedy całe miasto ma udany weekend. Dlatego chętnie odwróciłbym tę tendencję na wiosnę.

Najlepszy transfer?

Na przeprowadzenie transferów, które miały w niektórych przypadkach uzupełnić naszą kadrę, a w niektórych wzmocnić, mieliśmy bardzo mało czasu, gdyż do końca nie wiedzieliśmy, czy awansujemy. Po awansie mieliśmy raptem dwa zwariowane tygodnie, podczas których wraz z zarządem klubu i panią Joasią Trzeciak, obsługującą nasze biuro, siedzieliśmy do późnych godzin wieczornych nad załatwianiem formalności. Proszę też pamiętać, że dysponowaliśmy bardzo ograniczonym budżetem i działając w takim pośpiechu, bardzo łatwo o pomyłkę. Generalnie jestem zadowolony z transferów i nie chcę wszystkich oceniać indywidualnie. Ale jeśli mam wybrać numer jeden, to zdecydowanie Szymon Cybulski. Szymon to prawdziwy crack, tzn. decydujący piłkarz, potrafiący swoimi umiejętnościami indywidualnymi wpływać na wynik meczu. Jeśli poprawi niektóre elementy w swojej grze, to jest dla mnie zawodnikiem na Ekstraklasę.

Jakie zmiany szykują się zimą?

Nie jest tajemnicą, że potrzebujemy wzmocnień na niektórych pozycjach. Jestem po rozmowach z wieloma piłkarzami i niestety w wielu przypadkach ich wymagania finansowe przerastają możliwości naszego klubu. Dlatego szukamy piłkarzy jakościowych, ale też na naszą kieszeń. Jeśli chodzi o odejścia z klubu, to jestem po rozmowach z kilkoma piłkarzami, którzy dostali ode mnie wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Dotyczy to zwłaszcza piłkarzy, którzy nie grali za dużo. Każdy przypadek jest inny. Nie wszyscy zrobili progres jakiego bym oczekiwał, a dla mnie każdy zawodnik może to robić powoli, małymi krokami, ale musi iść do przodu. Na dziś na pewno odejdzie Davis Boateng, po którym spodziewałem się dużo więcej. Z pewnością wpływ na jego słabą dyspozycję miał brak odpowiedniego przygotowania w okresie przygotowawczym. Próbowałem mu pomóc, ale najważniejsze jest zawsze podejście samego zawodnika. Jak widać, gra w najwyższej juniorskiej Bundeslidze nie gwarantuje powodzenia w seniorskiej trzeciej lidze. Najważniejsze jest przygotowanie fizyczne, a tego zabrakło.

Krystian Peda i Adam Wiejkuć?

"Pedi" powrócił do treningów z drużyną na początku sezonu. Wiadomo jak ciężki miał uraz, a po takich kontuzjach potrzeba czasu, żeby powrócić do pełnej dyspozycji. Adam z kolei kontynuuje rehabilitację i mam nadzieję, że wkrótce rozpocznie treningi na boisku, na początku indywidualnie, a później z drużyną. Obu zawodników bardzo brakowało w ostatnim czasie, bo posiadają odpowiednią jakość piłkarską i w formie sprzed kontuzji byliby pewniakami do gry. Wierzę, że każdy z nich da z siebie wszystko, aby powrócić do dawnej dyspozycji.

Czy klub jest gotowy finansowo na 2024 rok?

To jest zawsze najtrudniejsze pytanie. Racjonalnie postępując powinniśmy się wycofać z działalności w klubie, bo zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na nas ciąży oraz oczekiwań społeczeństwa. Z drugiej strony wiemy, ile wysiłku kosztowało nas dojście do miejsca, w którym jest Flota i jesteśmy na tyle ambitni, że nie chcielibyśmy tego zniweczyć. Nieoficjalnie dostaliśmy informację, że w większości budżet klubu pokryje dotacja miejska na 2024 rok, ale zdajemy sobie też sprawę, że bez naszych wspaniałych sponsorów, pasjonatów piłki, ludzi dobrej woli, utrzymanie klubu na poziomie trzeciej ligi będzie niemożliwe. Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, jak nie najważniejsza. My mówimy o transferach, o finansach klubu, ludzie się denerwują, jak Flota przegra mecz, a jest inny bardzo poważny problem - infrastruktura. Z duszą na ramieniu czekam na zimowy okres przygotowawczy, ponieważ brakuje płyty treningowej. Nasza sztuczna jest już wyeksploatowana do granic możliwości i niestety trening na niej niesie za sobą duże ryzyko odniesienia kontuzji, co widzieliśmy w zeszłym roku, kiedy przez to straciliśmy kliku zawodników w okresie przygotowawczym na długi czas. Należałoby wymienić sztuczną płytę oraz oświetlenie, które też szwankuje. Również pomyśleć nad budową pełnowymiarowego boiska trawiastego do treningu, a także zaplanować wymianę płyty wraz z drenażem na stadionie. Niestety, ale pomimo wspaniałej pracy wykonywanej przez pracowników OSiR-u, płyta podczas intensywnych opadów deszczu zamienia się w jezioro i nie nadaje kompletnie do treningu. To samo jest ze sztuczną nawierzchnią. Z tego powodu w bieżącym roku byliśmy zmuszeni odwołać kilka jednostek treningowych. Dla porównania dodam tylko, że w niemieckim mieście Greifswald, czyli wielkościowo porównywalnym do Świnoujścia, znajduje się 11 pełnowymiarowych boisk. To jest bardzo poważny problem, bo za chwilę ok. 500 trenujących w piłkę dzieciaków nie będzie miało gdzie ćwiczyć, nie mówiąc już o 3-ligowej drużynie seniorów. A mówię o tym, bo twierdzę, że takie miasto jak Świnoujście, powinno mieć minimum drugą ligę, ale żeby tam awansować, to trzeba posiadać odpowiednią bazę treningową, a tego niestety u nas brakuje. Wiem, że miasto miało inne priorytety i w pełni je rozumiem, jednak, jeśli oczekujemy poważnej piłki w Świnoujściu, to teraz jest moment, żeby podjąć odpowiednie decyzje i zainwestować w piłkarskie obiekty.

Rozmawiał Waldemar Mroczek

Seniorzy

Juniorzy

Trampkarze

Młodzicy

Kobiety

Partnerzy ZZPN

Kipsta logo blue 11

tymbark

zp

logo ptu grey

jako

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok