Gavia MJ Foto

To była niezwykle emocjonująca jesień, na drugim poziomie rozgrywkowym w naszej wojewódzkiej hierarchii. W żadnej z czterech grup nikt zdecydowanie nie zdominował rywalizacji i wciąż trudno wskazać głównych faworytów do awansu.

W poprzednim sezonie z czwartej ligi do Klasy Okręgowej spadły tylko trzy zespoły: Dąb Dębno, Hutnik Szczecin i Gavia Choszczno. Dwa pierwsze trafiły do drugiej grupy, a Gavia znalazła się w grupie czwartej i to właśnie zespół z Choszczna jest najbliżej rychłego powrotu na najwyższy poziom rozgrywkowy w hierarchii ZZPN.

Beniaminek na szczycie ligi

W pierwszej grupie największym faworytem do mistrzostwa ligi i bezpośredniego awansu był Gryf Kamień Pomorski, który już trzeci sezon próbuje powrócić do czwartej ligi. W ubiegłorocznej kampanii zespół z Kamienia Pomorskiego zajął drugie miejsce i po serii rzutów karnych odpadł w barażowej rywalizacji z Chemikiem Police. Szybko okazało się, że w tym sezonie nie będzie łatwiej, a kandydatów do walki o awans jest jeszcze czterech.

Nowym graczem w stawce jest beniaminek – Vineta II Wolin. Rezerwy trzecioligowca idą za ciosem i po awansie z A klasy zostały mistrzem jesieni w „okręgówce”. Vineta długo pozostawała niepokonana, pokonując po drodze m.in. bezpośrednich rywali w grze o awans: Regę Trzebiatów i Gryf Kamień Pomorski. Przegrała dopiero w 12. kolejce z rewelacją ligi – Orłem Łożnica, to jednak nie przeszkodziło im utrzymać pierwszego miejsca.

Wspomniany faworyt z Kamienia Pomorskiego zajmuje aktualnie drugie miejsce z dwupunktową stratą do lidera. Gryf najwięcej cennych punktów stracił na początku sezonu, kiedy zanotował serię trzech meczów bez wygranej (remisy z Orłem Łożnica, Światowidem 93 Łobez i Spartą Gryfice). Później przyszła jeszcze domowa porażka w derbowym meczu z rezerwami Vinety, po której posadę stracił trener Karol Purczyński. Od wiosny drużynę będzie prowadził były trener m.in. Sparty Gryfice – Marcin Kańczucki.

Zaledwie punkt za Gryfem i trzy za Vinetą, podium dopełnia właśnie Sparta Gryfice, która po wielu latach celuje w powrót do czwartej ligi. Klub umocnił się finansowo, co przełożyło się na solidne wzmocnienia kadrowe. Jednym z liderów Sparty jest jej wychowanek, mający na koncie występy w pierwszej i drugiej lidze – Gracjan Kuśmierek.

- Podsumowując rundę w naszym wykonaniu oceniam ją na plus, strata do lidera jest niewielka, bo to tylko trzy punkty. Trochę czujemy niedosyt, ponieważ w takich meczach jak z Gryfem Kamień Pomorski czy rezerwami Vinety Wolin, brakowało nam postawienia tej przysłowiowej kropki nad „i”. Przez to straciliśmy kilka oczek. Pozytywne jest jednak to, że drużyna z meczu na mecz grała coraz lepiej i ogromna w tym zasługa trenera Rytwińskiego, który umiejętnie wykorzystuje potencjał każdego zawodnika – ocenia Gracjan Kuśmierek - Osobiście cieszy mnie to, że Sparta jako klub idzie do przodu i się rozwija. Wierzę w to, że na koniec sezonu przypieczętujemy ten upragniony awans i będziemy mogli świętować go razem z naszymi kibicami – dodaje wychowanek Sparty.

Tuż za podium, ale także z dużymi szansami na grę o najwyższe cele pozostają Orzeł Łożnica i Rega Trzebiatów. Ci pierwsi to bez wątpienia jedna z większych rewelacji ligi, piąte miejsce Regi można z kolei rozpatrywać w granicach rozczarowania. Trzebiatowianie jednak powoli nabierali rozpędu i najwięcej punktów stracili na początku sezonu. Oba zespoły mają jeden zaległy mecz. Nie doszło do skutku ich bezpośrednie spotkanie.

W walce o pozostanie w lidze najtrudniejsze zadanie stoi przed Iskrą Golczewo, która jesienią zdobyła zaledwie jeden punkt w rywalizacji z Prawobrzeżem Świnoujście.

sparta Skiba

Szerszenie mistrzem jesieni

W poprzednim sezonie właśnie w drugiej grupie najszybciej poznaliśmy mistrza ligi. Wtedy szans konkurencji nie pozostawiła Odra Chojna. Teraz sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej i jest to chyba najbardziej wyrównana grupa. Zespoły pomiędzy pierwszym a dziesiątym miejscem mieszczą się w granicy zaledwie ośmiu punktów. Właśnie do tej grupy trafiło też dwóch spadkowiczów, którzy grają jednak o zupełnie inne cele.

Dąb Dębno szybko został postawiony jako jeden z faworytów do ponownego awansu, ale przekonał się też, że trafił do bardzo wyrównanej i trudnej ligi. Ostatecznie drużyna z Dębna zakończyła rundę jesienną na najniższym stopniu podium z trzypunktową stratą do lidera, co daje im dobrą pozycję wyjściową do wiosennej walki o awans. Zdecydowanie inaczej wygląda sytuacja Hutnika Szczecin, który dopiero pod koniec rundy osiągnął lepszą formę i wiosną będzie walczył, ale o utrzymanie.

Z grona szczecińskich zespołów najlepiej spisał się Jeziorak, który zimę spędzi w fotelu lidera. Podopieczni trenera Marcina Lisa nie przegrali żadnego meczu z bezpośrednimi rywalami z czołówki, ale jednocześnie w całej rundzie zanotowali trzy niespodziewane porażki (GKS Kołbacz, Morzycko Moryń i Hutnik Szczecin).

- Założony przed sezonem cel został na chwilę obecną zrealizowany wzorowo. Zespół przez cały sezon trzymał bardzo wysoką frekwencję na treningach oraz poziom sportowy, boli jedynie fakt, że punkty traciliśmy z niżej notowanymi rywalami, a cieszy, że z czołówką tabeli nie ulegliśmy ani razu. Do zespołu dołączyło kilku kolejnych utalentowanych zawodników, dla których Jeziorak jest tylko przystankiem do dalszej przygody, ponieważ nasza filozofia się nie zmienia - uczymy młodzież, która do nas trafia, pływać na głębokim morzu, aby następnie z ukształtowanym mocnym charakterem mogli sami pływać w oceanie – mówi Mateusz Chlibyk, wieloletni zawodnik Jezioraka.

Po rundzie jesiennej w klubie doszło do zmian w zarządzie. Nowym prezesem klubu został Andrzej Stańczyk. Niezmienny pozostaje jednak cel postawiony przed drużyną. Obędzie się też bez rewolucji kadrowej, choć kilku zawodników będzie wzbudzało duże zainteresowanie, jak np. najlepszy strzelec ligi – Szymon Bednarek.

- Nie planujemy żadnych ruchów transferowych, mamy 23-osobową kadrę, w której każdy daje bardzo dużo jakości, kilku ważnych zawodników wróci z wypożyczeń, aby wzmocnić rywalizację na danych pozycjach i jeśli nikt nie odejdzie, a na to się nie zapowiada, drugą rundę zagramy praktycznie w identycznym zestawieniu personalnym co pierwszą – zapewnia Chlibyk - Cel na drugą rundę pozostaje taki sam - jak najlepszy wynik sportowy i upragniony powrót do czwartej ligi – dodaje.

Ochotę na powrót do czwartej ligi mają też w Gryfinie. Odbudowujący się Energetyk, mimo miana beniaminka, szybko odnalazł się w rozgrywkach Klasy Okręgowej i ma duże szanse, żeby po jednym sezonie wywalczyć kolejny awans. Na półmetku podopieczni doświadczonego trenera – Krzysztofa Kubackiego, zajmują drugie miejsce w tabeli z dwupunktową stratą do Jezioraka.

Tuż za podium kilka klubów, które z dobrej strony zaprezentowały się jesienią i mają szansę zadomowić się w czołówce, choć tu trudno wskazać, czy ktoś z nich włączy się w bezpośrednią walkę o awans. Włączyć się w nią może Stal Szczecin, która przez pewien czas zajmowała nawet pozycję lidera.

Ciekawie będzie też w walce o utrzymanie. Aktualnie tabelę zamyka pełne doświadczonych piłkarzy Ehrle Dobra, które wiosną o ligowy byt będzie walczyć z Myślą Dargomyśl czy Kastą Szczecin, a bezpiecznie nie mogą czuć się też Hutnik i Morzycko.

Niepokonany lider

GKS Manowo jako jedyny z 64 zespołów występujących w Klasie Okręgowej ZZPN, jesienią nie zaznał ani jednej porażki. Efekt mógł być tylko jeden – pozycja lidera. Ich przewaga jednak nie jest duża i wiosną faworyci do awansu będą musieli odpierać ataki przeciwników.

- Po przegranych barażach o awans do czwartej ligi mieliśmy bardzo krótki czas na regenerację i doprecyzowanie planu na ponowną grę w klasie okręgowej. Uzupełnianie składu, zmiana działania, szukanie sponsorów i środków, jednak nie na czwartą ligę, a na okręgówkę. Koniec końców udało nam się uzupełnić i zbudować kadrę, która w dalszym ciągu będzie starać się o awans. Mimo braku stabilności w składzie meczowym, bo żadna jedenastka meczowa nie była taka sama, udało się pozostać drużyną niepokonaną przez innych w rundzie jesiennej, a w meczach o stawkę u siebie jesteśmy niepokonani od marca. Dlaczego tak było? W kadrze zespołu jest 24 zawodników. Na treningach frekwencja była wysoka, co zawsze rokowało przygotowaniem każdego zawodnika do meczu. Dużo także pomógł przepis, który umożliwił zwiększenie kadry meczowej do 20 zawodników i możliwość zmiany siedmiu rezerwowych. Daje to większe możliwości wykorzystania zawodników podczas meczu mistrzowskiego – chwali trener Łukasz Drożdżal.

Przed długi czas kroku drużynie z Manowa dotrzymywał ich lokalny rywal – Zefir Wyszewo, który też długo pozostawał niepokonany i to właśnie zespół z Wyszewa długo zajmował pozycję lidera. O spadku na trzecie miejsce zadecydowały jednak rozegrane w ostatniej kolejce derby, które zakończyły się zwycięstwem GKS-u (3:2). Kolejkę wcześniej Zefir przegrał jeszcze z Astrą Ustronie Morskie. Rywali z jednej gminy w walce o awans chciałby pogodzić Sokół Karlino, który po udanej rundzie zajmuje drugie miejsce mając trzy punkty straty do lidera i w bezpośrednich spotkaniach nie przegrał z kandydatami do awansu (1:1 z GKS i 2:2 z Zefirem).

Trudne chwile jesienią przeżywała natomiast Iskra Białogard, która nie zdołała wygrać żadnego spotkania (tylko dwa remisy) i były czwartoligowiec stoi u progu spadku do A klasy.

Gavia celuje w szybki powrót

W czwartej grupie wylądował ostatni ze spadkowiczów – Gavia Choszczno, która pod koniec rywalizacji w czwartej lidze pokazała się z bardzo dobrej strony i z automatu stała się głównym faworytem do awansu. Już na dzień dobry strzelili 13 bramek walczącemu o utrzymanie Sokołowi Suliszewo i wydawało się, że przedsezonowe oczekiwania to nie mrzonki. Jednak w pewnym momencie przyszedł kryzys, z którego skorzystali pozostali faworyci – Pogoń Barlinek i Ina Ińsko.

- Początek mieliśmy bardzo obiecujący, ale później przyszedł mały kryzys i porażka z Olimpem Złocieniec. Mamy młody zespół i poczuliśmy się zbyt pewnie, nawet ja straciłem czujność – ocenia Adam Leśniak, trener Gavii Choszczno – Czasami jednak taki cios działa pozytywnie, tak było w naszym przypadku – dodaje.

Z potknięcia Gavii skorzystała Pogoń Barlinek, która wskoczyła na pozycję lidera. W 10. kolejce przegrała jednak w Choszcznie, a później zaliczyła jeszcze porażki z bezpośrednimi rywalami z czołówki (Sokołem Pyrzyce i Iną Ińsko). W ich efekcie skończyła jesień na trzecim miejscu. Na porażkach Pogoni skorzystała właśnie Ina Ińsko i zajęła jej miejsce na pozycji lidera. Tak było aż do ostatniej kolejki. Bezbramkowy remis Iny w Dobrzanach pozwolił jednak wrócić na pozycję lidera drużynie z Choszczna.

- Chcemy powalczyć o powrót do czwartej ligi, ale podchodzimy do tego na chłodno – mówi trener Leśniak – Gramy głównie naszymi wychowankami i zawodnikami pochodzącymi z Choszczna i okolic.

W Gavii na pewno liczą na utrzymanie formy przez Marka Andrysiewicza, który miał udział przy większości zdobytych bramek. Formą strzelecką błyszczał lider klasyfikacji – Michał Dyc, a do gry po kontuzji wróci jeszcze Paweł Kulesa.

Trudna wiosna czeka natomiast Sokół Suliszewo, Orzeł Bierzwnik i Santos Kłębowiec, które znacznie odstawały jesienią od pozostałych rywali i będą walczyć o utrzymanie.


Łukasz Czerwiński

Seniorzy

Juniorzy

Trampkarze

Młodzicy

Kobiety

Partnerzy ZZPN

Kipsta logo blue 11

tymbark

zp

logo ptu grey

jako

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok