Zespół SP 7 Koszalin wygrał w tym roku rywalizację w turnieju o puchar Tymbarka. Dla niewtajemniczonych sukces podopiecznych trenera Piotra Stołowskiego jest dużą niespodzianką. Trener młodych koszalinian na finały Tymbarka jechał jednak do Warszawy z nadzieją na osiągnięcie znaczącego rezultatu. Na wstępie wyjaśnijmy, że wszyscy zawodnicy SP 7 Koszalin, na co dzień trenują w Bałtyku Koszalin.
- Jako Bałtyk Koszalin mieliśmy za sobą udział w kilku ogólnopolskich turniejach. Z reguły odgrywaliśmy w nich znaczące role. Zimą zajęliśmy drugie miejsce w Gdyni. Dopiero w finale po zaciętej walce przegraliśmy z Zagłębiem Lubin. Okazaliśmy się lepsi od Lechii Gdańsk, Arki Gdynia, dwóch zespołów z Rosji. Mieliśmy podstawy do nadziei na udany występ w Warszawie - mówi Piotr Stołowski
Koszalinianie w cuglach wygrali finały wojewódzkie Tymbarka.
- Turniej w Szczecinku stanowił dla nas świetne przetarcie. W Warszawie najtrudniejszy mecz rozegraliśmy na sam początek rywalizacji. W pierwszym grupowym spotkaniu zmierzyliśmy się z ekipą Zawiszy Bydgoszcz. Wygraliśmy z trudem 2:1. Potem było już łatwiej. Zawisza wyszedł z grupy i zajął trzecie miejsce. Sporo emocji było też w meczu ćwierćfinałowym z Akademią Reissa, który wygraliśmy jedną bramką. Najsłabszy mecz rozegraliśmy w finale, który wygraliśmy 3:1. Wszystkie wcześniejsze mecze rozgrywaliśmy na boisku ze sztuczną trawą. Powrót na trawiste boisko okazał się trudny, ale ważne, że zwycięski - dodaje Stołowski, który przez obecnych na imprezie trenerów młodzieżowych reprezentacji Polski wybrany został najlepszym szkoleniowcem spośród wszystkich 64 biorących udział w finałowym turnieju Tymbarka.
Czy w ekipie 12-latków są następcy rozpoczynających kariery w Koszalinie Mirosława Okońskiego i Sebastiana Mili? Trener Stołowski szybko reaguje na tak zadane pytanie.
- Ci chłopcy dopiero rozpoczynają przygodę z piłką. Będę szczęśliwy, jeżeli dla któregoś z nich, zakończy się ona na boiskach ekstraklasy. Do tego jednak bardzo daleka droga. Może okazać się, że za pewien czas czołową postacią w tej grupie będzie jakiś chłopiec, który nie załapał się do dziesiątki na finały Tymbarka. Na pewno wielu z nich ma tak zwane papiery na granie, ale stanowczo za wcześnie żeby kogoś wyróżniać czy snuć dalekosiężne plany - przestrzega Stołowski.
Finały Tymbarka w Warszawie śledził prezes ZZPN Jan Bednarek.
- Serce się radowało, gdy widziałem dobrą grę tych chłopców. Było mi miło tym bardziej, że znam ich doskonale, podobnie jak i ich trenerów. Wszyscy pochodzimy przecież z tego samego miasta. W Bałtyku pierwsze owoce zaczyna zbierać dobrze prowadzona Akademia. Zaraz po gratulacjach przestrzegałem jednak wszystkich przed popadaniem w hurraoptymizm. Praca, praca i jeszcze raz praca. Tylko w ten sposób można coś osiągnąć w futbolu. Ci chłopcy nie mogą też zapominać o nauce, która jest dla nich na tym etapie rozwoju najważniejsza. Profesjonalnymi piłkarzami zostaną przecież tylko bardzo nieliczni - mówi Jan Bednarek.
Jako ciekawostkę dodajmy, że kilku ze zwycięzców Tymbarka trenuje, a raczej bawi się w piłkę, od… trzeciego roku życia.
- Jestem trenerem, który oprócz pracy w Bałtyku prowadzi też zajęcia na Orliku. Pod swoją opieką mam grupę przedszkolaków "Pisklęta". W wieku trzech lat na zajęcia do mnie trafili Rafał Jakubowski, Sebastian Chać i Michał Wiewióra. Po dwóch latach trafili do najmłodszej grupy Bałtyku Koszalin. To dla mnie ogromna radość i powód do satysfakcji, że tak fajnie się rozwijają. A dla mnie możliwość uczestnictwa w finale Tymbarku to był prawdziwy zaszczyt - przyznaje Waldemar Sołek pełniący w turnieju funkcję drugiego trenera i kierownika zespołu.
Trenerów, którzy przyłożyli ręką do rozwoju tych chłopców jest dużo więcej. Dziś w Bałtyku Koszalin i SP 7 znajdują się pod opieką trenerów i nauczycieli Piotra Stołowskiego, Bartłomieja Kuniczuka, Wiktora Butryma oraz Łukasza Korszańskiego. Warto wymieniać te nazwiska, bowiem praca z najmłodszymi adeptami futbolu wciąż nie jest u nas należycie doceniana.
Ekipa SP 7 Koszalin grała w składzie: Mikołaj Tudruj, Adrian Przyborek, Sebastian Chać, Miłosz Stępnik, Michał Wiewióra, Rafał Jakubowski, Tymon Bogacz, Kamil Chwałowski, Daniel Burzyński, Michał Kondak.
Już w najbliższy weekend zespół Bałtyku Koszalin czeka kolejna weryfikacja umiejętności. We Frakfurcie wezmą udział w turnieju z cała plejadą niemieckich zespołów ligowych.
- To będzie kolejny bardzo poważny test naszych umiejętności. Łatwo na pewno nie będzie, ale taka rywalizacja pokaże nam, w jakim miejscu jesteśmy na tle naszych zachodnich sąsiadów - dodaje Stołowski.
Mile wyróżnienie spotkało też działacza z Wałcza Adama Łukaszewicza, który nagrodzony został za całoroczną działalność przy organizacji turnieju o puchar Tymbarka.