foto Wołczkowo Bezrzecze

 

Określenie weteran idealnie pasuje do Jerzego. Podczas spotkania pokazał nam swoje blizny, których nie powstydziłby się nawet zawodowy żołnierz. Pasja nie pozwala mu jednak zrezygnować z gry w piłkę. W barwach grającego w A klasie Wołczkowa Bezrzecze, właśnie przygotowuje się do swojego 60 sezonu w karierze.

 

Panie Jurku, na początek zapytam jak zdrowie i forma sportowa?

W tej chwili jest niewesoło, bo mam problemy zdrowotne. Nie będę wszystkich wymieniał, bo zajęłoby to dużo czasu, ale myślę, że od nowego sezonu wrócę już do zdrowia i będzie wszystko dobrze.

 

Czyli mimo licznych kłopotów zdrowotnych, nie ma planu rezygnacji z gry w piłkę nożną?

Nigdy nie zrezygnuje z piłki. To jest pasja na całe życie i tak jak już kiedyś mówiłem, co by się nie działo, ja będę grał.

 

W takim razie, który to już będzie sezon w karierze?

Teraz już ciężko się doliczyć. Dużo tego było.

 

To może zapytam inaczej. W którym roku zaczął Pan grać w piłkę?

W 1964 roku.

 

To już 59 lat! Wychodzi na to, że przyszły sezon będzie jubileuszowy. Jak wyglądały początki tej przygody?

Zaczynałem w Świcie Skolwin. Później przeszedłem do Arkonii Szczecin, gdzie spędziłem dwa lata w okresie służby wojskowej. Następnie grałem w Dębie Dębno, Błękitnych Stargard, Stali Stocznia Szczecin i wyjechałem do amerykańskiego klubu Vistula Club.

 

To jest właśnie bardzo ciekawy wątek. Jak to się stało, że z naszych ligowych podwórek trafił Pan do Stanów Zjednoczonych?

Koledzy z klubu Arkonia przebywali w Stanach i zaproponowali mi przyjazd i grę w miejscowym klubie. Po krótkim zastanowieniu postanowiłem wyjechać.

 

Nie było obaw przed tak dalekim wyjazdem?

Obawy zawsze są. Człowiek jechał w nieznane, a trzeba pamiętać, że to były zupełnie inne czasy.

 

Ile czasu spędził Pan za oceanem?

Dwa lata. W tym czasie w Stanach był też Adam Nawałka, który grał w zespole Eagles w Nowym Jorku.

 

Jakie wspomnienia z tego pobytu?

Bardzo dobre, ale zdecydowanie wolę mieszkać w Polsce.

 

A pod względem sportowym, która liga była silniejsza? Nasza lokalna, czy ta w Stanach?

To były lata 80. Wtedy piłka nożna nie była zbyt popularna w Stanach Zjednoczonych, tak jak ma to miejsce teraz, więc trudno mówić o wysokim poziomie.

 

Wróćmy do występów w kraju. W barach Dębu i Błękitnych występował Pan na poziomie drugiej ligi?

Dębno to była roczna przygoda w drugiej lidze i później przez kilka lat graliśmy na tym poziomie w Błękitnych Stargard. W drugiej lidze najdłużej grałem w Stali Stocznia. Prawie osiem lat.

 

Najbardziej pamiętny moment z boiska?

Ja zawsze najbardziej wspominam jeden moment, jeszcze z czasów gry w Błękitnych Stargard. Graliśmy ostatni mecz z Polonią Bydgoszcz, a zwycięstwo dawało nam awans do drugiej ligi. W samej końcówce meczu wywalczyliśmy rzut karny i nikt nie chciał do niego podejść. W końcu ja się zdecydowałem i strzeliłem bramkę. W ten sposób awansowaliśmy.

 

Wielu doświadczonych piłkarzy, choć przy Panu wciąż młodych, mówi że kończą z graniem w piłkę, bo nie chcą grać w A klasie czy lidze okręgowej, ponieważ jest to marnowanie sobie zdrowia. Pan ma jednak zupełnie inne spojrzenie.

Jak się kocha piłkę, to nie ma mowy o marnowaniu czasu i zdrowia. To jest pasja i bez względu na to co się wydarzy, a jestem przecież po kilku operacjach, nawet z kulawą nogą pójdę na trening.

 

Jak wyglądają relacje w szatni z młodszymi zawodnikami?

Niektórzy próbują zwracać się do mnie per „Pan”, ale ja im mówię, że na boisku jesteśmy równi i proszę, żeby mówili mi po imieniu.

 

A jakie są reakcje zawodników z zespołów przeciwnych i kibiców na stadionach?

Muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony, bo jeszcze nigdzie nie spotkałem się z negatywną reakcją. Nigdy nie usłyszałem w swoim kierunku złego słowa. Zawsze wszyscy odnoszą się z szacunkiem.

 

Skąd taki wybór pozycji na boisku? Dlaczego akurat bramkarz?

W Świcie byłem w starszej grupie, ale jako najmłodszy zawodnik, a najmłodszy zawsze musiał stać na bramce i tak już zostało.

 

Najczęściej zawodnikami najdłużej grającymi w piłkę są właśnie bramkarze. Coś wyjątkowego jest w tej pozycji, co pozwala dłużej uprawiać sport?

Z wiekiem dochodzi doświadczenie i umiejętność ustawiania się w bramce, choć na pewno traci się na refleksie. Sprawność ruchowa nie jest już taka sama. Dla mnie największym przykładem bramkarskim był Sepp Maier. Wszyscy mówili, że piłka w niego trafia. Nie! On po prostu potrafił się świetnie ustawić.

 

Ile meczów rozegrał Pan w tym sezonie?

Tylko dwa, ale w przyszłym sezonie liczę na więcej.

 

To jaki cel na przyszłe rozgrywki?

Dobrze byłoby z zespołem Wołczkowa awansować do okręgówki. Mamy duży potencjał i dobrego trenera.

 

W takim razie pozostaje życzyć powodzenia i dużo zdrowia.

 

Rozmawiał Łukasz Czerwiński

Seniorzy

Juniorzy

Trampkarze

Młodzicy

Kobiety

Partnerzy ZZPN

Kipsta logo blue 11

tymbark

zp

logo ptu grey

jako

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok