Piotr Łeczynski

Z sukcesami przez lata pracował w młodzieżowych zespołach Pogoni Szczecin, wpływając na kariery takich zawodników jak: Sebastian Kowalczyk, Kacper Kozłowski, Adrian Benedyczak czy Mateusz Łęgowski. W tym roku postanowił obrać inny kierunek i został trenerem kobiecej Pogoni Szczecin. Teraz sam przyznaje, że piłka kobieca jest niesłusznie niedoceniana.

 

Kiedy pojawiła się propozycja objęcie kobiecej drużyny Pogoni Szczecin, to długo się zastanawiałeś, czy od razu byłeś zdecydowany?

Propozycja pojawiła się już wcześniej i potrzebowałem czasu na zastanowienie. Miałem też kilka innych opcji, ale biorąc pod uwagę różne okoliczności, wolałem zostać na miejscu. Wiedziałem, że jest to dobry i wciąż rozwijający się projekt, więc z czasem wątpliwości było coraz mniej i teraz wiem, że był to dobry wybór.

Obejmując zespół, miałeś już jakąś wiedzę na temat ligi i drużyny, czy musiałeś się z tym wszystkim zapoznać?

To był taki przyspieszony kurs i nauka, które wymagały ode mnie zebrania jak największej liczby wiadomości w krótkim czasie. Z tygodnia na tydzień coraz lepiej poznaję ligę, a z dziewczynami z drużyny poznaliśmy się dosyć szybko i złapaliśmy dobry kontakt.

Objąłeś zespół po Robercie Dymkowskim, który miał duże poparcie w szatni. Po sezonie doszło do kilku zmian w kadrze, a Ty musiałeś na nowo zbudować zespół i wprowadzić swoją koncepcję.

Drużyna i sztab zostały mocno zmienione personalnie, więc w pierwszych dniach dużo czasu poświęciłem na poznanie dziewczyn i integrację. Uważam, że teraz robimy dobrą robotę, a nie byłoby tego, bez dobrych relacji między nami. Zbudowaliśmy dobry grunt i spełniamy swoje wzajemne oczekiwania.

Po wynikach widać, że to wszystko działa, więc masz powody do zadowolenia.

Zawsze może być lepiej. Pierwszy mecz był dla nas sporą niewiadomą i sprawdzianem, czy nasz pomysł na grę sprawdzi się w lidze. Okazuje się, że się sprawdza, a po remisach, które osiągnęliśmy, czuliśmy wręcz niedosyt. To oznacza, że świadomość dziewczyn rośnie bardzo szybko, a ich ambicje sięgają wygrywania w każdym meczu. Jesteśmy Pogonią Szczecin i nasze mecze zawsze będą obciążone mniejszą lub większą presją i chciałbym, żeby zawodniczki przekładały ją na chęć i motywację do wygrywania. Cieszę się, że widać postępy, bo chcę, żeby ta drużyna miała swój styl, który z biegiem czasu będzie coraz bardziej wyraźny.

Piłka kobieca jest mocno niedoceniana, a właśnie Twój poprzednik Robert Dymkowski wspominał ostatnio, że często u mężczyzn nie widział takiego zaangażowania i charakteru, jaki na treningach i meczach pokazywały jego zawodniczki. Oglądając Pogoń trudno się z tym nie zgodzić, bo dziewczyny walczą do końca i odwracają losy meczów nawet w ostatnich minutach.

Jest to związane z tym, co powiedziałem wcześniej. W każdym meczu chcemy wygrywać. Ten charakter wywodzi się z treningu, w którym często powtarzane jest, że najważniejsze są zwycięstwa. Oczywiście chcemy, żeby one następowały po ładnej i efektownej grze. Zgadzam się, że piłka kobieca jest niedoceniana. Sam będąc po drugiej stronie, nie zdawałem sobie sprawy, że ta skala jest aż tak duża. Zawodniczki w każdy trening i mecz wkładają ogrom pracy. U wielu zawodniczek widzę większą świadomość niż u zawodników wchodzących w dorosły futbol.

Kiedy przejmowałeś drużynę postawiono przed Tobą jakiś konkretny cel?

Klub nie stawiał żadnych celów. Jest to nowy projekt, z nowym zarządem, prezesem, sztabem i zawodniczkami, więc nikt nie chciał budować presji związanej z wynikami. My sami w szatni wiemy jaki mamy cel. Zawsze im powtarzam, że jesteśmy Pogonią Szczecin i gramy o najwyższe cele. To jest ogromny zaszczyt, który pociąga za sobą odpowiedzialność. Idąc w tym kierunku, jesteśmy przekonani, że w tym sezonie osiągniemy dobry wynik.

W ostatnim czasie nastąpiło dużo zmian w Twoim życiu zawodowym. Oprócz objęcia kobiecej Pogoni, zostałeś też koordynatorem do spraw szkolenia w Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej. Od wielu lat pracujesz z młodymi piłkarzami, więc masz dużo doświadczenia. Z jakimi obowiązkami wiąże się ta praca?

Przy współpracy z trenerami chciałbym rozwijać nasze kadry. Postawiłem sobie za zadanie wprowadzenie jeszcze większego profesjonalizmu, zarówno w sposobie gry, jak i sprawach okołoboiskowych. Cieszę się, że współpracuję z tak świetnymi i otwartymi ludźmi, a także cieszy mnie obserwacja rozwoju tych młodych zawodników. Mogę też współpracować z bardzo dobrymi trenerami i potwierdzam, że jest ich wielu w całym województwie. Jest to dobry prognostyk, że już niedługo z naszego regionu do Ekstraklasy i reprezentacji Polski trafią kolejni utalentowani zawodnicy.

 

Rozmawiał Łukasz Czerwiński

Seniorzy

Juniorzy

Trampkarze

Młodzicy

Kobiety

Partnerzy ZZPN

Kipsta logo blue 11

tymbark

zp

logo ptu grey

jako

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok